Warning: Attempt to read property "tagName" on null in /home/dev-strony4.alfatv.pl/app/App/Model/Page.php on line 497
KOŁODZIEJ Józef Leopold (ur. 1921) | Gmina Borzęcin Przejdź do treści Przejdź do wyszukiwarki
Herb Gminy
Gmina Borzęcin
Urząd Gminy w Borzęcinie

KOŁODZIEJ Józef Leopold (ur. 1921)

Józef KołodziejŻołnierz Armii Krajowej i Narodowej Organizacji Wojskowej – pseudonim Oracz. Aresztowany przez gestapo 9 maja 1943 roku. Więzień Obozu Koncentracyjnego Oświęcim i Buchenwald. Porucznik Wojska Polskiego.

Urodził się w Borzęcinie 27 marca 1921 roku. Ród Kołodziejów zamieszkuje w Borzęcinie od kilkunastu wieków, pierwsza historyczna  wzmianka pochodzi z roku 1645. Dwóch braci: Jędrzey i Stanisław miało wówczas  gospodarstwo o powierzchni 9 prętów czyli około 18 hektarów, czynszu płacili 18, 5 grosza1.  Ojciec Józefa Feliks przez wiele lat pełnił funkcje wójta w Borzęcinie w latach 1935- 1938 i 1945 - 1948.

Józef Kołodziej był świadkiem  zbrodni wymordowania 29 Romów w Lasach Radłowskich w dniu 1 sierpnia 1942 roku.  Szczególnie 23 września 1942 roku, podczas pacyfikacji przysiółka Borzęcina – Warysia kiedy jeden z członków ruchu oporu Józef Kwaśniak , został ciężko ranny Józef Leopold Kołodziej zabrał z domu rodzinnego zaprzęg konny, uzbroił się w broń krótką, pod groźbą użycia broni zabrał lekarza i pojechał do osiedla pacyfikowanego, gdzie w przyległym lesie znajdował się ranny członek ruchu oporu.

Przywieziony lekarz opatrzył rannego a Józef Leopold Kołodziej, ostrzeliwując się Niemcom, usiłujących spenetrować las uszedł z rannym w głębie leśne2. W październiku 1942 uczestniczył w uwolnieniu aresztowanego Józefa Siuduta ( mieszkańca Warysia)  z aresztu w Borzęcinie.

Żołnierz NOW/AK  ps. ,,Oracz” od września 1940. Dowódca sekcja Borzęcin3, kryptonim ,,Bolesław”. W skład sekcji wchodzili Józef Pilarski, Ludwik Kwaśniak, Jan Curyło, Stanisław Oleksy, Stanisław Wojdak.  Aresztowany 9 maja 1943 roku w czasie tzw. ,,Czarnej niedzieli” przez gestapo z powodu zdrady jednego z wysiedlonych  tzw. ,,poznaniaków”.

Również jego brata Tadeusza aresztowano w tym samym dniu. Więziony w Tarnowie. Bity i torturowany -  wieszany na łańcuchach. Nikogo nie zdradził i nic nie powiedział. Wielu obawiało się wtedy o swoje życie w Borzęcinie4. ,,W dniu 10 września 1943 roku wywieziony do Obozu Koncentracyjnego w Oświęcimiu. Całą podróż z Tarnowa do Oświęcimia , odbył transport 66 więźniów  w wagonie towarowym, na stojąco, w ciągu 12 godzin bez jedzenia i picia.

Wysiadanie z wagonu i przemarsz od bocznicy kolejowej do właściwego obozu odbyło się w asyście SS- manów , przy nawałnicy przekleństw, ciosów i kopniaków, które u niektórych więźniów  spowodowały złamanie żeber, rąk i nóg. Liczenie przybyłych na plac apelowy trwało około 5 godzin. Następnie wszystkich umundurowano i oznaczono numerami oraz według narodowości litera ,,P” Nadane numery kolejne  znajdowały się nie tylko wymalowane na wierzchniej odzieży , ale były jeszcze wytatuowane na lewej ręce. Po czym rozprowadzono wszystkich po barakach a Leopold znalazł się na baraku 185. Od tej pory był numerem 149980.

18 czerwca 1944 roku przeniesiony do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie numer 33604. Przydzielony do pracy w fabryce amunicji i broni. Jako jeden z nielicznych przeżył nalot bombowy w wyniku którego fabryka w której niewolniczo pracował  została zrównana z ziemią.

Został przeniesiony do zakładu zajmującego się naprawą samochodów i motocykli. To go ocaliło od ewakuacji obozu podczas tzw. marszu śmierci. Uwolniony 11 kwietnia 1945 roku przez armie amerykańską. Do Borzęcina powrócił w listopadzie 1945 roku. Często wzywany do Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Brzesku gdzie był szczegółowo przesłuchiwany.

Dopiero od 1977 roku członek  zwyczajny Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD)6. W 1957 roku jako pierwszy w Borzęcinie zakupił samochód osobowy marki ,,Warszawa”, był też pierwszym rolnikiem mającym ciągnik rolniczy URSUS C-328.

Warto zatrzymać się nad jego słowami zapisanym 51 lat po uwolnieniu z tego piekła XX wieku:

"Nie mogę zapomnieć tego straszliwego obozu bo wspomnienie jest również silne jak rzeczywistość. Może  zacznę więc cofać się pamięcią wracając we wspomnieniach, krok za krokiem usiłując przejść jeszcze raz życie w Oświęcimiu od początku. Ale wspomnienia te będą już mgliste. I szare niczym szarzyzna przysypana siwizną  i jakby warstwą kurzu.

Przed oczami wirują natrętnie i ogarnia mnie przejmujący smutek na myśl , że nawet śmierć nie wyzwoli mnie z obozu Oświęcim, wchłonie mnie na zawsze rozpraszając bezimienne popioły z krematorium za drutami obozu. Nigdy nie wyjdę z tego strasznego miejsca. Będę po wieki przykuty do niego śmiercią, pozbawiony nawet grobu, zieleni i słońca.

Bałem się tej pozagrobowej niewoli więcej niż samej śmierci. Tam przeżywałem wyobrażenie człowieka żyjącego na wolności, usiłowałem odtworzyć najmniejszy szczegół. Niczego już nigdy nie przeżywałem tak silnie jak tego. Chwilami ogarniała mnie dławiąca rozpacz, że mogę umrzeć zanim pragnienie się spełni7".

Jego list do Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu8 napisany w listopadzie 2005 roku w nawiązaniu do 60 – tej rocznicy zakończenia II wojny światowej jest przepięknym świadectwem przebaczenia a zarazem apelem do budowania w świecie zrozumienia i pokoju. Józef Kołodziej pisze:

„Droga młodzieży Mojej ukochanej Ojczyzny Polski, Niemiec i całego świata! Błogosławieni pokój czyniący! 60-ta rocznica zakończenia drugiej wojny światowej, wywołanej przez Hitlera- przywódcę niemieckiej III Rzeszy, a także rocznica wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau i innych obozów. Każda z tych rocznic jest rocznicą niezwykłą. Kto spojrzy na bezmiar cierpień, na morze wylanej krwi i łez, kto wsłucha się w echo odgłosów burzonych miast, palonych wsi wie, że świat długo jeszcze musi leczyć się z ran zadanych ludzkości podczas tej największej ludobójczej pożogi wojennej.

Długo jeszcze będzie trwać w pamięci/ także przyszłych pokoleń/ żałoba po stracie zamordowanych około 54 milionów istnień ludzkich/ żołnierzy, osób cywilnych, kobiet i niewinnych dzieci/ z 16 państw świata. Taki los człowiek zgotował człowiekowi. Jedni polegli w opętańczej wojnie na frontach, inni zostali zamordowani w obozach koncentracyjnych, zbudowanych przez hitlerowców – fabrykach śmierci, gęsto rozsianych w Polsce i w Europie, inni ginęli w czasie bombardowania, od wybuchu pocisków, rozstrzeliwani na miejscu.

Wielu przeżyło, ale pozostali na zawsze okaleczeni na ciele i niejednokrotnie na duszy. Na temat niewyobrażalnych rozmiarów ludobójczej zbrodni, dokonanej na wielu narodach świata podczas drugiej wojny światowej zapisano już wiele ton papieru, wypowiedziano wiele słów. Dobrze, że pamięć trwa. Do wielkiego wołania świata: „Nigdy więcej wojny...” pragnę i ja dołączyć swój skromny głos.

Jak wielu innych mam do tego święte prawo, gdyż wojna zabrała mi najpiękniejsze lata życia i zostawiła swoje bolesne piętno w Mojej duszy. W 21 roku życia zamknęła się za mną brama ziemskiego piekła obozu koncentracyjnego Auschwitz, tylko dlatego, że byłem synem polskiej ziemi, a więc przestałem mieć prawo do życia. Oświęcim – realium przerastające ludzkie granice i ludzkie słowa, którego nikt nie potrafi odtworzyć, ale słuchajcie Młodzi przyjaciele skąpych zeznań Nas, już niewielu żyjących, których dobry Bóg jeszcze posłał do życia, abyśmy dali świadectwo prawdzie.

Rzeczywistość obozu śmierci Auschwitz- Birkenau urągająca napisowi na bramie wjazdowej „Arbeit macht Frei” zaplanowana była na „likwidację” milionów mężczyzn, kobiet i dzieci, to planowane odczłowieczenie w nieludzkich torturach. Bezustannie „pracujące” na rzecz Hitlera komory gazowe i krematoria dymiące dniem i nocą. Duszący fetor palonych zwłok i rozkładających się ciał /często jeszcze za życia/. Kacety- kacety – miejsca tortór. Bunkry śmierci głodowej.

Tysiące skazańców- cieni ludzkich / nie ludzi/, bez imienia, bez nazwiska, tysiące numerów w pasiakach. Bandy rozwścieczonych oprawców wloką za sobą przemoc i upodlenie człowieka. Dla mocniejszych więźniów katorżnicza, wyniszczająca praca w nieludzkich warunkach, słabsi- bezpośrednio do komór gazowych. Przenikliwe zimno, głód, strach i nienawiść. Miejscem spoczynku barłogi przeżarte przez panoszące się wszędzie robactwo. Splugawiony obraz CZŁOWIEKA – dzieła stworzonego przez Boga.

Drodzy młodzi przyjaciele, Cieszy mnie fakt, że w Imię Boże jednoczycie się, aby zapobiec złu na świecie. Waszym pragnieniem jest by zamazać grzechy tych, którzy w 1939 roku podpalili świat i wywołali pożogę drugiej wojny światowej, aby nad tym światem zapanować. Ale grzechy może odpuszczać tylko Bóg, a my tylko możemy w Imię Jego przebaczać.

Kochani – w swoich mądrych przemyśleniach i wypowiedziach zadajecie nam -  oświęcimskim niedobitkom szereg pytań i próśb o wskazania na Waszą drogę życia i przyszłość świata. Spróbujcie w duchu uklęknąć na ogromnej mogile cierpienia ludzkiego – na największym cmentarzu świata – obozu koncentracyjnego Auschwitz – Birkenau i wszystkich obozów w Europie i wsłuchajcie się uważnie w głośny krzyk milczenia śmierci, uświęconej wcześniej kaźnią i golgotą cierpienia ludzkiego. Usłyszycie i zrozumiecie wtedy wielką prawdę, że Bóg dopuszczając gehennę drugiej wojny światowej do końca uszanował raz daną człowiekowi wolną wolę, ale także uświadomił ludzkości, że człowiekowi nie wolno stać wyżej Stwórcy.

Mówi również Bóg, że zło można tylko dobrem zwyciężać. Może dlatego na oczach całego świata / jak jasną pochodnię/ podniósł wysoko postać zamęczonego w bunkrze głodowym świętego Maksymiliana Marię Kolbego. Proście tego wielkiego orędownika przed Bogiem, aby nauczył Was bezwarunkowej miłości Boga i każdego człowieka – nawet swojego oprawcy.

Zapatrzcie się w Jego bój o miłość i pokój, a Jego ostateczny tryumf zagości w Waszych sercach i na całym świecie. Według polskiego przysłowia: „Bez Boga ani do proga” musicie Bogu bezgranicznie zaufać i usilnie Go prosić, abyście Wy mogli Jego Bożą miłością zwyciężać zło na świecie. My więźniowie – skazańcy, tak jak Pan Nasz Jezus Chrystus przebaczający z wyżyn Golgoty, też przebaczyliśmy swoim katom i oprawcom, nie żywimy do nich nienawiści, ale żal i pamięć przeszłości trwa w Nas jak blizny po ranach. Gdy będziecie Bogiem silni to nigdy nie dopuścicie do odrodzenia się faszyzmu – potwora zaprzedanego złym mocom.

Tak więc, Wy młodzi – przyszłość narodów i świata, musicie dzień po dniu walczyć o miłość, co osiągniecie przez ciągłe i bez reszty przebaczenie sobie wzajemnie, a wtedy nigdy nie dojdzie do powtórzenia się tej niechlubnej historii. Z serdecznym pozdrowieniem więzień obozu koncentracyjnego Auschwitz, a także więzień obozu w Buchenwaldzie Józef Kołodziej9".

Od wielu lat Stowarzyszenie Maksymiliana Kolbego ("Maksymilian Kolbe Werk"), udziela Józefowi Kołodziejowi  pomocy  jako byłemu więźniowi obozów koncentracyjnych.

Opracował Lucjan Kołodziejski, Janusz Kwaśniak

  1. Inwentarz Klucza Radłowskiego wieś Bożęcinek.
  2. Oświadczenie z dnia 17 maja 1982 roku Józefa Bratko i Ludwika Ptasińskiego.
  3. Józef Wojdak ,Narodowa Organizacja Wojskowa, s. 28.
  4. Relacja Leopolda Kołodzieja.
  5. Józef Bratko, Dzieje Borzęcina 1939 – 1945, s.234.
  6. Zaświadczenie Nr 039 251 z 11 marca 1977 roku.
  7. Relacja Józefa Kołodzieja z 16 listopada 2006 roku.
  8. Centrum Informacji, Spotkań, Dialogu, Wychowania i Modlitwy powstało w 1992 roku. Jest to instytucja katolicka, założona przez Księdza Arcybiskupa Franciszka Kardynała Macharskiego w  porozumieniu z biskupami całej Europy i przedstawicielami organizacji żydowskich. Intencją Centrum, które w roku 1998 przybrało nazwę Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu, założonego w pobliżu obozu Auschwitz, jest stworzenie miejsca refleksji, edukacji, wymiany myśli i modlitwy dla wszystkich poruszonych tym, co tu się stało. Centrum ma być formą uczczenia pamięci ofiar i ma przyczyniać się do budowania w świecie wzajemnego szacunku, pojednania i pokoju.
  9. Strona internetowa http://www.centrum-dialogu.oswiecim.pl